Gdy
w 1990 r. w ramach szeroko zakrojonej transformacji ustrojowej i
gospodarczej uchwalona została ustawa o działalności ubezpieczeniowej
jednym z jej charakterystycznych elementów były przepisy reaktywujące,
po kilkudziesięcioletnim okresie niebytu, instytucję Towarzystwa
Ubezpieczeń Wzajemnych. Była to próba powrotu do formy istniejącej od
początków ubezpieczeń na ziemiach polskich , a zlikwidowanej
ostatecznie ustawą z 28 marca 1952 r. o ubezpieczeniach państwowych
(Dz.U. nr 20, poz. 130).Jednocześnie TUW-y miały stanowić nie tylko
element nie monopolistycznego rynku ubezpieczeniowego, lecz także -
uosabiać ideę samorządności, która wg założeń budowanego systemu miała
być jedną z głównych podstaw życia publicznego w państwie. Twórcom
ustawy wydawało się, iż powstanie licznych TUW- ów, stanowiące również
swoiste odreagowanie społeczeństwa wolnego od ograniczeń gospodarki
monopolistycz n ej będzie kwestią niedługiego czasu. Tak się jednak nie
stało; pierwsze Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych powstało co prawda
już rok później (Warszawskie Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW),
lecz cztery następne dopiero w latach 1994- 96, w tym tylko jedno w
obrębie działu I (Rejent Life w 1995, które jest zarazem jedynym tzw.
Małym Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych). Częściowo tylko pomogła tu
korekta przepisów o TUW- ach w nowelizacji ustawy z 8 czerwca 1995 r.,
bowiem do liczby 5 towarzystw doszł o już tylko jedno, powstałe w
bieżącym roku i pozostające jak dotąd w stadium organizacji. Dodać
trzeba, że udział wszystkich tych Towarzystw w rynku nie przekracza 0,3
%.
Jednocześnie nikt nie neguje, iż
omawiana forma ma wiele zalet, wynikających głównie z tożsamości
właścicieli i klientów. Implikuje to brak zasadniczych sprzeczności
między interesami obu tych grup stanowiących zasadniczo odmienne
podmioty w spółkach akcyjnych, co przejawiać się powinno w harmonijnym
kierowaniu firmą, nie rozbudowanym nad m iernie aparatem urzędniczym,
ograniczonymi kosztami czy wreszcie znacznie ograniczonym
prawdopodobieństwem występowania zjawiska przestępczości. Wreszcie - co
chyba najważniejsze - w TUW- ach interesy ubezpieczonych i uprawnionych
powinny być przestrzegan e znacznie lepiej aniżeli w spółkach akcyjnych
czy innych formach występujących na rynkach ubezpieczeniowych.
Za
TUW - ami przemawia także polska tradycja, jak również sytuacja w
niektórych innych państwach. Mimo pewnego regresu tego typu zakładów i
rosnącego zjawiska demutualizacji (przekształcania TUW- ów w formy
komercyjne, najczęściej spółki), wciąż w pierwszej dziesiątce
największych towarzystw ubezpieczeniowych na świecie aż 6 to TUW- y. Co
prawda są to firmy japońskie lub amerykańskie, a w Europie sy t uacja
jest nieco inna, to jednak i tutaj - w Wielkiej Brytanii, Niemczech i
Francji ich udział w zbiorze składki wynosi ok. 40 %. Oczywiście są to
towarzystwa w znacznym stopniu chociażby ze względu na swe rozmiary
odbiegające od potocznych wyobrażeń o TU W -ie stanowiącym skrzyżowanie
spółdzielni i niewielkiego stowarzyszenia, tym niemniej ich istota
prawno - finansowa zostaje zachowana.
Dlaczego
więc, tak dogodna dla klientów i efektywna forma nie znajduje w naszym
kraju uznania ? Na to pytanie próbowali m.in. udzielić odpowiedzi
uczestnicy zorganizowanego przez Katedrę Ubezpieczeń Akademii
Ekonomicznej w Poznaniu, niezwykle interesującego seminarium. Nie
zamierzam tu streszczać przebiegu seminarium, byłoby to niemożliwe,
zresztą organizatorzy zapowiadają p ublikację materiałów. Chciałbym
jedynie podzielić się niektórymi spostrzeżeniami i przemyśleniami.
Po
pierwsze - wydaje się, iż głównych przyczyn braku szerszego rozwoju TUW
-ów należałoby upatrywać w trzech płaszczyznach; Po pierwsze - w
zerwaniu ciągłości funkcjonowania tych form i to aż na niemal na pół
wieku; wojna i powojenny system nie przewidujący samorządności jeżeli
nie liczyć oczywiście fasadowych i ograniczonych kontrolą państwową
form, odbił się szczególnie dotkliwie na różnych przejawach dział a
lności wspólnot gospodarczych do których zaliczyć należy także TUW -y,
także dlatego że oprócz nieskrępowanej inicjatywy i poczucia wspólnoty
interesów potrzebna tu jest jeszcze pewna doza swoistej odwagi
zaangażowania własnych środków materialnych. Z tym wiąże się druga
przyczyna: brak tych środków. Mimo iż istnieją jednostki i grupy
względnie zamożne, to jednak ogromny procent społeczeństwa nie
dysponuje nadwyżkami finansowymi w znaczniejszych rozmiarach. Ogranicza
to, w świetle obowiązującego prawa, moż l iwość założenia TUW -u.
Potwierdzeniem tej obserwacji jest fakt, iż jedyny, dobrze zresztą
prosperujące TUW działające w dziale I powstało w środowisku osób
zamożnych i legitymujących się dobrym rozeznaniem mechanizmów prawnych
i ekonomicznych.
Trzecia gru pa przyczyn
niewielkiego zainteresowania tą formą koncentruje się wokół regulacji
prawnych, określających działalność TUW- ów. Interesujące, że wśród
uczestników seminarium nie było pełnej zgody co do kierunków zmian.
Świadczy to, że zarówno teoretyczne r o zważania modelowe jak i te
które wypływają z obserwacji niewielkiej w sumie praktyki, muszą być
nadal kontynuowane. Czasu jest jednak niewiele i to z dwóch powodów;
pierwszy - to zbliżający się moment przejścia w kolejną, decydującą
fazę prac nad pakietem ustaw, które - w zamierzeniach, słusznych
zresztą - powinny stanowić względnie niezmienną podstawę funkcjonowania
rynku ubezpieczeniowego w Polsce, drugi - to niebezpieczeństwo utraty i
tak niewielkiej popularności tej formy.
Z
tym ostatnim elementem wiąże się czwarta grupa przyczyn, polegająca na
niewielkiej wiedzy, jaką nasze społeczeństwo w tym zakresie posiada,
nawet na tle i tak niskiej w ogóle świadomości ubezpieczeniowej.
Konieczna jest tu więc popularyzacja i prezentacja niezaprzeczalnych
zalet TUW -ów, zwłaszcza wśród poszczególnych grup zawodowych, ale i
podmiotów samorządowych.
Mimo wspomnianej
już tendencji komercjalizacyjnej, idea Tuw -ów nie jest, moim zdaniem,
skazana na porażkę. Istnieje w Polsce znaczna możliwość rozwoju tych
form, zwłaszcza ze względu na wielkie rezerwy tkwiące w pozostawaniu
poza systemem ubezpieczeń znacznego procentu społeczeństwa. Również
dostrzegane wyraźnie z perspektywy obserwacji Biura Rzecznika
Ubezpieczonych niewielkie w sumie zaufanie społeczne do ubezpieczeń w o
g óle, może tu paradoksalnie stać się dla TUW- ów czynnikiem
pozytywnym.
Potrzebne są tu jednak,
oprócz popularyzacji, zmiany w systemie prawnym a zwłaszcza :
zwiększenie swobody statutowej i związanego z tym ograniczenia
bezwzględnie obowiązujących regulacji ustawowych w tym zakresie,
modyfikacji płaszczyzny przepisów finansowych a także pewnego
odbiurokratyzowania funkcjonowania TUW -ów. Trzeba bowiem, oczywiście z
zachowaniem niezbędnych gwarancji i bezpieczeństwa ubezpieczonych,
wyciągnąć wnioski z faktu , iż TUW -y są jednak zasadniczo odmiennymi
formami towarzystw ubezpieczeniowych, opartymi na samorządności i
związku interesów grupowych. Mogą one wówczas funkcjonować obok spółek
akcyjnych czy nawet innych form, chociaż zapewne nie przybiorą takich
rozmi a rów jak największe towarzystwa zachodnie czy nasz dawny
Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych. Ale może to i dobrze ...
Akurat ja nie miałem nigdy okazji korzystać z takiego rodzaju ubezpieczeń. Jestem przekonany, że najważniejsze dla mnie na ten moment jest ubezpieczenie samochodu https://cuk.pl/ubezpieczenia/samochod które w sumie musi być przedłużane co roku.
OdpowiedzUsuńW sumie mnie zawsze najbardziej interesowały dobre ubezpieczenia na mój samochód. Dlatego jestem zdania, że odkąd wyrabiam ubezpieczenia w https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-oc-ac-wroclaw/ to zawsze mogę liczyć na dobrą cenę oraz bardzo dobre warunki ubezpieczenia.
OdpowiedzUsuń